Nie łatwa to sztuka a na perkusiście spoczywa wyjątkowo duży ciężar odpowiedzialności jakim jest stworzenie solidnego podkładu rytmicznego na bazie którego pozostali muzycy będą mogli wykazać się swoimi umiejętnościami. Należy tak grać, aby był zachowany puls ze wszystkimi akcentami na mocniejszą część taktu. Rytm musi wprowadzać muzyków towarzyszących nam w pewien rodzaj transu, tak by mogli oni w swobodny i płynny sposób realizować swoje partie zarówno solowe jak i zespołowe. Swing należy do tych rytmów, który idealnie wyznacza puls i daje odczucie kołysania pomiędzy słabą częścią taktu a mocną. Dużym wsparciem dla basowego walkingu jest granie ćwierćnut na bębnie centralnym. Wykorzystanie walkingu granego na hi-hatcie dodaje smaczku w temacie utworu jaki i partiach solowych. Grając w big bandzie nie wymyślajmy za dużo. Wręcz przeciwnie starajmy się grać w dość prosty sposób, jak najbardziej zrozumiały dla pozostałych członków zespołu. To pozwoli i da miejsce na realizację swoich partii innym muzykom.
Musimy pamiętać, że nie jesteśmy sami i dokładnie słuchajmy tego co grają współtowarzysze. Na popisywanie się naszymi umiejętnościami a na pewno znajdzie się czas i miejsce na to podczas naszej solówki. To wtedy mamy trochę dowolności i możemy troszeczkę nagiąć pewne reguły, ale nie powinniśmy zapominać o trzymaniu tempa, bowiem wszystko nawet nasza solówka powinna się mieścić w określonym czasie. Pamiętajmy też o tym, że solówka wcale nie musi składać się z tysiąca uderzeń na minutę, wręcz przeciwnie często prostota i oszczędność jest bardziej wskazana i przez wielu lepiej odbierana. Nasza gra musi być czytelna i zrozumiała dla innych członków bandu. Musimy tak poprowadzić frazę naszego sola, by inni wiedzieli kiedy mają wejść z tematem. Niedopuszczalnym jest wchodzenie sobie w drogę dlatego tak ważnym jest wzajemne słuchanie się. Utrzymanie stałego pulsu gwarantuje zachowanie porządku. W przypadku jakiś przesunięć i nakładania się pulsacji parzystej na nieparzystą wprowadza zamęt i chaos. Pamiętajmy, że tworzymy jedną całość z orkiestrą i musimy wzajemnie się informować o swoich zamiarach. Najistotniejszym elementem grania bigbandowego jest właściwe frazowanie razem z orkiestrą. Podstawową zasadą prawidłowego frazowania jest rozróżnienie długich i krótkich nut. Nuty krótkie wykonujemy na werblu czy bębnie centralnym, nuty długie podkreślamy dodając do nich crash. W tempach średnich ważnym jest utrzymanie timu na talerzu.
Wszystko to jest do ogarnięcia niemniej wymaga od nas dużego ogrania i osłuchania się z tematem. Istotnym jednym z najważniejszych elementów przy pracy z orkiestrą jest znajomość nut. To dzięki nim jesteśmy wstanie kontrolować przebieg utworu, poza tym grając w big-bandzie nikt nikogo nie uczy poszczególnych partii. Przychodzimy na próbę dostajemy kwity i gramy. Sprawne czytanie nut avista jest bardzo pożądaną cechą dla tych, którzy zamierzają grać w orkiestrach tego rodzaju. W przypadku zapisu nutowego na perkusję jest sporo dowolności w porównaniu do innych instrumentów. Najczęściej zanotowany jest podstawowy groove z informacją dokąd ma jechać. Ma to swoją dobrą ale i złą stronę, ponieważ z jednej strony mamy pewną dowolność z drugiej jednak musimy się niekiedy domyślać, co kompozytor czy aranżer danej partytury miał w danym takcie namyśli rozszyfrowując jego kropki czy szlaczki.
W naszych nutach znajdziemy również nad pięciolinią drobne nutki, które ilustrują nam co dzieje się w danym momencie w sekcjach dętych, kiedy w szczególny sposób powinniśmy być razem z orkiestrą i wspólnie frazować. Często się też zdarza, że w ogóle nie ma rozpisanej perkusji, a perkusista dostaje np.: wyciąg fortepianowy lub tzw. prymkę. Najtrudniejsze zadanie jakie stoi przed perkusistą to nie dopuścić do zmiany tempa. Nie jest to łatwe, zwłaszcza jak dęciaki pną do przodu i chcą nakręcić tempo. Dlatego od początku do końca musimy być mocno skupieni. Z reguły big-band liczy od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu osób z czego perkusista jest tylko jeden i niema na kogo zrzucić.
↑ Do góry