Zobacz Instrumenty klawiszowe w sklepie Muzyczny.pl
Harmonia… Definicji może być wiele, ale mówiąc prostym językiem to współbrzmienia mające sens estetyczny. Sens ten, jak wiadomo jest słyszany różnie przez różne osoby. Harmonia jest wiec spekulacją. Dla jednych dane współbrzmienie będzie miało sens, dla innych będzie bezsensowne. Jednym się spodoba innym nie. Jeśli uporządkujemy kilka współbrzmień obok siebie, to mamy do czynienia z tzw. ciągiem harmonicznym, a wiec z następującymi po sobie akordami. Istnieją ciągi harmoniczne, które na przestrzeni wieków osiągnęły miano/nazwę kadencji.
Oto kilka przykładów popularnych kadencji:
1. Kadencja wielka doskonała
F-G-C
2. Kadencja mała doskonała
G-C
3. Kadencja zwodnicza
G-Am
4. Kadencja plagalna (kościelna)
F-C
To wszystko są informacje, które prawdopodobnie znajdziecie w każdej książce do „harmonii”, czy „teorii muzyki”.
Chciałbym poruszyć jednak temat reharmonizacji, czyli następnego kroku po poznaniu podstaw harmonii. Reharmonizacja, to zmiana ciągu akordowego w utworze. Jest to bardzo często stosowany zabieg, w przypadku gdy chcemy zagrać utwór, jednak oryginalna wersja jest już dla nas tak oklepana, nudna, przewidywalna i powtarzalna, że „przydałoby się cos tu zmienić”. Wtedy zabieg reharmonizacji przychodzi nam z pomocą. Oczywiście powstaje pytanie, jak to zrobić? Przecież mimo zmiany akordów, melodia i tak musi pozostać nienaruszona. Myślę, że bylibyście bardzo zaskoczeni słysząc zreharmonizowane utwory, w których zmiany nastąpiły tylko w akordach. Tak jak napisałem wcześniej – harmonia to spekulacja, zatem możemy zrobić co chcemy, oczywiście przy zachowaniu założeń estetycznych jakie sobie narzucimy. Można np. zagrać „Wlazł kotek na plotek” w mollowej tonacji, tym samym zmieniając melodię, ale myślę, że zamiast otrzymać „odświeżoną o nowa harmonię piosenkę”, każde dziecko po czymś takim, miałoby raczej problem z zaśnięciem (a kto wie, z czym jeszcze) :). Wszystko zależy od celu jaki owej reharmonizacji przyświeca. Jeśli chcemy zaszokować słuchacza, możemy posuwać się do skrajnych zabiegów, próbować tak ułożyć przebieg harmoniczny, żeby był ciągle zaskakujący i nieprzewidywalny. Jeśli jednak oryginał nam się podoba i potrzebujemy jedynie kilku zmian, drobnych „kosmetycznych” urozmaiceń, wtedy musimy się pilnować! UWAGA – TO WCIĄGA 😉
Przykładowa reharmonizacja „wlazł kotek”:
1. Oryginał (taki, jaki pamiętam z dzieciństwa :))
2. Wersja mollowa
3. Terapia szokowa
4. Drobne zmiany, odświeżające starą wersję
Dla czytelników ciekawych konkretnych przykładów utworów, polecam bardzo interesującą ostatnio pozycję, ze zreharminizowanymi utworami. Są to nagrania youtube’owe i płyta Loopified zespołu Dirty Loops. Momentami zmiany są drobne, ale czasem mam wrażenie, ze posunęli się zbyt daleko i wręcz nie da się słuchać harmonii, które wprowadzili do znanych utworów. Jednak każdy ma inną percepcję, inaczej muzykę rozumie, odbiera, ma mniejszą lub większą tolerancję na – nazwijmy to – „nieklasyczne” rozwiązania.