Zobacz Poradnik w sklepie Muzyczny.pl
Dobrze pamiętam swoje pierwsze spotkanie z muzyką improwizowaną. Byłem wówczas debiutantem na dość popularnych warsztatach muzycznych, gdzie klasę gitary prowadził Marek Raduli. Przez kilka dni tłumaczył on zagadnienia harmonii i skal, z których mieliśmy później korzystać podczas wieczornych jam sessions oraz na koncercie finałowym. Szybko stało się jasne, że jestem najsłabszy w grupie – nie wiedziałem kompletnie nic, a specjalistyczna terminologia przysparzała mi tylko dodatkowych kompleksów. Ale trzeba było sobie radzić.
Dlaczego o tym piszę? Otóż jestem przekonany, że wiele osób, być może także i Ty, podejdzie do tego tematu ze sporym dystansem. Sceptyczność ta wynika z dość powszechnego przekonania, że sztuka improwizacji jest zarezerwowana dla niewielkiego promila wybitnych muzyków, urodzonych pod szczęśliwą gwiazdą w nieparzystym tygodniu roku przestępnego. Tymczasem proponuję, abyś na moment „wyłączył” lub „wyłączyła” swoje przekonania, podchodząc do tematu zupełnie na świeżo. Zacznijmy od podstaw…
IMPROWIZACJI NIE MOŻNA SIĘ NAUCZYĆ
Po takim wstępie, taki nagłówek!? Tak, ja też jestem zaskoczony. Niemniej to bardzo ważne, abyśmy od samego początku uściślili pewne kwestie. W moim przekonaniu muzyka stanowi pewnego rodzaju pomost pomiędzy światem materialnym, a metafizycznym. Z jednej strony możemy racjonalnie i logicznie opisać wszystkie zachodzące zjawiska, ubierając je przy tym w piękne i trudne słowa, z drugiej wiele rzeczy pozostaje zagadką, która prawdopodobnie na zawsze pozostanie bez odpowiedzi.
Improwizacji nie można się nauczyć, podobnie ja nie można np. sztuki pisania pięknych wierszy. Owszem – istnieje szereg zasad, stworzonych w oparciu o analizy dzieł wielkich mistrzów, jednak ślepe podążanie za nimi nie gwarantuje stworzenia arcydzieła. Dlatego nie każdy doktor filologii polskiej będzie jednocześnie twórcą na miarę Adama Mickiewicza. Rolą współczesnego improwizatora jest wnikliwe poznanie korzeni muzycznego języka, którym chce się posługiwać, a następnie przepuszczenie go przez filtr własnej indywidualności i emocjonalności. W pierwszym zadaniu, pomogę Ci już za chwilę, tymczasem drugie to życiowa misja każdego muzyka. Tak jak powiedział Charlie Parker – poznaj zasady, złam je, a ostatecznie zapomnij o nich.
ZOSTAŃ PODRÓŻNIKIEM
Improwizacja przypomina nieco frywolną i spontaniczną podróż. Bez względu na to gdzie się wybierasz, warto mieć ze sobą mapę. Tak właśnie można traktować zasady improwizacji. Dzięki nim będziesz w stanie określić grupę dźwięków „poprawnych” dla danego akordu lub progresji (następstwa) akordów. Taka wiedza pozwoli Ci nie tylko pozostać na właściwej ścieżce, ale także powrócić na nią na wypadek gdybyś odleciał za daleko. Ponadto z pomocą dobrej i szczegółowej mapy, bez trudu zaplanujesz kilka wariantów podróży, co w przełożeniu na dźwięki zaowocuje większą ilością pomysłów na prowadzenie improwizacji.
Każda, nawet najdłuższa, podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Jak go postawić?
PO PROSTU SPRÓBUJ
Wiem, że czasem łatwo wpaść w pułapkę przesadnego perfekcjonizmu, dlatego pamiętaj, że celem tego ćwiczenia nie jest udowadnianie światu, że oto narodził się nowy Jimmi Page. Postaraj się raczej doświadczać tego, co się dzieje, zwracając uwagę na własne odczucia i emocje. Dla mnie ten pierwszy raz był absolutnie magiczny. Nie przegap tego!
Wcześniej pisałem o mapie, dziś taką od nas dostaniesz. Wyznacza ona właściwe „ścieżki” dla podkładu, który znajdziesz poniżej. Twoim jedynym zadaniem jest eksperymentowanie. Jak?
Zapoznaj się z mapą. Dziś nie będziemy korzystać z żadnych specjalistycznych nazw i terminów. Po prostu zaufaj – to są dobre dźwięki. Na początku zagraj je w górę, potem w dół. Dbaj o rytmikę i długość dźwięków. Rób to, aż poniższy schemat całkiem zapadnie Ci w pamięć.
Moim celem było zachęcenie Cię do odkrywania wspaniałego świata gitarowych improwizacji. Wbrew powszechnym opiniom nie jest to umiejętność zarezerwowana wyłącznie dla elit, a zdecydowana większość z nas może czerpać radość i przyjemność z jej uprawiania. Jeśli po przeczytaniu tego artykułu postanowiłeś spróbować, koniecznie napisz w komentarzach jak Ci poszło, a przede wszystkim – jak Ci się podobało. Powodzenia!
Komentarze
To zalęży co uznamy za improwizację? Podążająć czyimś sladem nigdy go nie wyprzedzisz…trzeba lat praktyki, ogrania z dziesiątkami lepszych od nas muzyków by mieć warsztat który pozwoli nam wydobyć to co w nas drzemie na zewnątrz…
AL
Improwizacja to zbiór wyuczonych do perfekcji zagrywek, pasaży i ″patentów własnych″ okraszonych innymi przypadkowymi dźwiękami które najczęsciej podkreślają ważne skladnii danego akordu ( tercja, septyma, kwinta…).. Improwizacji mozna sie nauczyc, jesli spełniamy 2 warunki ;
1. potrafimy gać na instrumencie
2. czujemy potrzebę improwizacji
rafal
Wg mnie improwizacji może nauczyć się każdy. Improwizacją jest sztuka przekazania swojej interpretacji elementów, których się nauczyliśmy. Czasami jest przypadkiem ale jej podłoże leży u podstaw tego co potrafimy. Wiec jeśli ćwiczysz pentatonikę jak wyżej to będziesz mógł improwizować takimi frazami. Jeśli zaś paleta posiadanych umiejętności jest u Ciebie szersza, to z wykorzystaniem tego co umiesz poradzisz sobie w improwizacji, czyli w przekazaniu siebie przez pryzmat własnej wiedzy i doświadczenia oraz emocji. Co mogę polecić? Ćwiczyć dużo i prawidłowo różnych fraz z różnymi technikami. Jeśli poznasz podstawy to wybierz te które się najbardziej podobają i wyrób swój własny styl. To jest wg mnie metoda na improwizacje.
Bartek