Zobacz Gitary basowe w sklepie Muzyczny.pl
Zobacz Wzmacniacze i kolumny gitarowe w sklepie Muzyczny.pl
Czy gitara basowa jest ważniejsza od wzmacniacza, do której ją podłączymy? To pytanie jest nie na miejscu, ponieważ niskiej jakości bas zabrzmi na dobrym wzmacniaczu źle, ale świetny instrument w połączeniu z kiepskim piecem także nie będzie brzmieć dobrze. W tym poradniku zajmiemy się wzmacniaczami i kolumnami.
Lampa czy może tranzystor?
„Lampa” – tradycja od dziesięcioleci, klasyczne, bardziej okrągłe brzmienie. Niestety z używaniem wzmacniaczy lampowych wiąże się konieczność wymiany lamp co jakiś czas, a to znacznie zwiększa koszty eksploatacji „pieców” lampowych, które i tak są droższe od swojej konkurencji. Tę konkurencję stanowią wzmacniacze tranzystorowe. Brzmieniem nie dorównują wzmacniaczom lampowym, choć współcześnie technika idzie tak szybko do przodu, że inżynierowie są coraz bliżej dosięgnięcia charakterystyki brzmieniowej lamp przez tranzystory. W „tranzystorach” nie trzeba wymieniać lamp, a poza tym „piece” tranzystorowe są tańsze od lampowych. Ciekawym rozwiązaniem są wzmacniacze hybrydowe, łączące lampowy przedwzmacniacz z tranzystorową końcówką mocy. Są tańsze od wzmacniaczy lampowych, ale mimo to potrafią wychwycić część „lampowego” brzmienia.
„Umuzykalnieni” sąsiedzi
Należy się liczyć z tym, że każdy wzmacniacz lampowy należy rozkręcić do pewnego poziomu, by dobrze brzmiał. Wzmacniacze tranzystorowe nie mają z tym żadnych problemów, one dobrze brzmią dobrze już na niższych poziomach głośności. Jeśli nie mamy sąsiadów, grających np. na trąbce czy saksofonie, rozkręcanie „lampy” może być dużym problemem. Dodatkowo pogłębia to fakt, że niskie częstotliwości lepiej roznoszą się na większe odległości. Mieszkając w mieście można sprawić, że połowa bloku przestanie nas lubić. Na większym wzmacniaczu tranzystorowym możemy grać bez problemu po cichu w domu i dawać czadu na koncertach. Można zawsze wybrać mały wzmacniacz lampowy z małym głośnikiem, ale niestety jest jedno „ale”. W przypadku gitar basowych małe głośniki brzmią gorzej niż duże, ponieważ nie radzą sobie na tyle dobrze z przenoszeniem niskich częstotliwości, ale o tym później.
Head + kolumna czy combo?
Combo jest to wzmacniacz z głośnikiem w jednej obudowie. Head’em nazywamy jednostkę wzmacniającą sygnał z instrumentu, której zadaniem jest doprowadzenie już wzmocnionego sygnału do kolumny głośnikowej. Head i kolumna razem to stack. Zalety comba to zdecydowanie lepsza mobilność. Niestety utrudniona jest w nich wymiana głośnika, a poza tym tranzystory lub lampy są w bezpośrednim narażeniu na wysokie ciśnienie akustyczne. W jakimś stopniu wpływa to negatywnie na ich pracę. W wielu combach jest w prawdzie możliwość podłączenia osobnej kolumny, ale nawet gdy wyłączymy tę wbudowaną, nadal jesteśmy zmuszeni do transportu całej konstrukcji comba w razie przenoszenia wzmacniacza z miejsca na miejsce, ale tym razem wraz z osobną kolumną. W przypadku stack’ów mamy dość mobilny head i mniej mobilne kolumny, co w połączeniu daje ciężki orzech do zgryzienia w przypadku transportu. Uzyskujemy jednak możliwość wyboru kolumny do head’a wedle własnych upodobań. Poza tym tranzystory lub lampy w „głowie” nie są narażone na ciśnienie akustyczne, ponieważ są w innej obudowie niż kolumny.
Rozmiar głośnika i ilość kolumn
W przypadku gitar basowych standardem jest głośnik 15”. Warto zwrócić uwagę czy kolumna (tyczy się to również wbudowanej kolumny w combach) wyposażona jest w głośnik wysokotonowy (ang. tweeter). W większości przypadków ma on 1” i jest umieszczony w tej samej kolumnie co główny głośnik. Na pewno nie jest on niezbędny, ale dzięki niemu gitara basowa uzyskuje bardziej wyraźną górkę, kluczową w przebiciu się przez miks podczas gry palcami lub piórkiem, a już w szczególności techniką klang.
Czym większy głośnik, tym lepiej przenosi niskie częstotliwości. Właśnie dlatego basiści najczęściej decydują się na kolumny z głośnikami 15”, a nawet 2 x 15” lub 4 x 15”. Czasem wykorzystywane są też kombinacje z głośnikiem 10”. Głośnik 15” dostarcza świetne basy, a 10” odpowiada za przebicie się w górnym paśmie (podobną rolę pełnią tweetery wbudowywane w kolumny z 15” głośnikiem). Niekiedy basiści decydują się nawet na 2 x 10” lub 4 x 10”, żeby podkreślić przebicie się w górnym paśmie. Wydobywające się stamtąd basy będą dużo twardsze i bardziej skoncentrowane, co w wielu przypadkach może być pożądane.
Należy pamiętać o pewnych zasadach w dobieraniu kolumn. Podam najbezpieczniejsze metody. Istnieją oczywiście inne, ale skupmy się na tych nieopatrzonych dużym ryzykiem. Jeśli czegokolwiek nie jesteś pewien, skonsultuj się z fachowcem. Z elektrycznością nie ma żartów.
Jeśli chodzi o moc, możemy dobrać kolumnę równą mocy wzmacniacza. Możemy też dobrać kolumnę o niższej mocy niż wzmacniacz, ale należy wtedy pamiętać, żeby nie rozkręcać za dużo wzmacniacza, ponieważ można uszkodzić głośniki. Oprócz tego można także dobrać kolumnę o wyższej mocy niż wzmacniacz. W tym przypadku należy nie przesadzać z rozkręcaniem wzmacniacza, żeby go nie uszkodzić, ponieważ może się zdarzyć, że będziemy za wszelką cenę starać się wykorzystać w pełni możliwości głośników. Jeśli będziemy stosować umiar, wszystko powinno być dobrze. Jeszcze jedna uwaga. Dla przykładu wzmacniacz o mocy 100 W, potocznie mówiąc, „dostarcza” do kolumny o mocy 200 W oczywiście 100 W. Ten sam wzmacniacz o mocy 100 W „dostarcza” do dwóch kolumn 200 – watowych 100 W ogółem, a nie po 100 W do każdej z nich.
Jeżeli chodzi o impedancję jest trochę inaczej. Najpierw trzeba sprawdzić czy posiadamy połączenie równoległe czy szeregowe. W większości przypadków występuje równoległe. Zatem jeśli mamy połączenie równoległe do wzmacniacza np. o impedancji 8 omów podłączamy jedną kolumnę 8 – omową. Jeśli zdecydujemy się na 2 kolumny, należy zastosować 2 kolumny 16 – omowe dla tego samego wzmacniacza. Jeżeli jednak posiadamy połączenie szeregowe, to do wzmacniacza np. o impedancji 8 omów także podłączamy jedną kolumnę 8 – omową, ale na tym kończą się podobieństwa. Do tego samego wzmacniacza w wypadku połączenia szeregowego można zastosować 2 kolumny 4 – omowe. Można stosować pewne odstępstwa, jednak tutaj pomyłka grozi poważnymi konsekwencjami. Jeśli nie jest się w 100% pewnym, należy stosować powyższe bezpieczne reguły.
Na co zwrócić uwagę?
Wzmacniacze basowe mają najczęściej jedynie 1 kanał, który jest czysty lub 2 kanały, czysty i przesterowany. Jeśli wybierzemy wzmacniacz bez kanału przesterowanego, stracimy możliwość uzyskania przesterowanego dźwięku jedynie dzięki wzmacniaczowi. Nie jest to duży problem. W takim wypadku wystarczy zakupić zewnętrzny przester. Należy zwrócić także uwagę na korekcję. Niektóre wzmacniacze oferują wielozakresową korekcję poszczególnych pasm, lecz większość oferuje jedynie EQ „bass – mid – treble”. Dość częstym wyposażeniem wzmacniaczy basowych jest limiter (specjalnie ustawiony kompresor), powstrzymujący wzmacniacz od niechcianego przesterowania. Poza tym można spotkać klasyczny kompresor, wyrównujący poziomy głośności pomiędzy graniem łagodnym i agresywnym. Czasem wbudowane są efekty modulacyjne i przestrzenne, lecz są one jedynie dodatkiem, nie wpływającym na podstawowe brzmienie. W razie chęci korzystania z zewnętrznych efektów modulacyjnych i przestrzennych, należy sprawdzić czy wbudowano we wzmacniacz pętlę efektów (ang. FX loop). Efekty modulacyjne i przestrzenne lepiej współpracują ze wzmacniaczem poprzez pętlę niż wpięte pomiędzy bas a „piec”. Pomiędzy wzmacniacz a instrument wpina się natomiast zawsze wah – wah, przester i kompresor. Bardzo ważne jest sprawdzenie czy wzmacniacz oferuje wyjście na mikser. Basy nagrywa się bardzo często liniowo, a bez takiego wyjścia jest to niemożliwe. Jeśli ktoś potrzebuje wyjścia słuchawkowego, też warto upewnić się czy jest ono w danym wzmacniaczu.
Podsumowanie
Warto podłączyć bas do czegoś wartościowego, ponieważ rola wzmacniacza w kreowaniu brzmienia jest olbrzymia. Nie należy bagatelizować kwestii „pieca”, jeśli chce się dobrze brzmieć.
↑ Do góry