Bardzo smutna wiadomość dotarła do nas wczoraj rano. W wieku 57 lat zmarł Mark Lanegan, który przez wielu uznawany jest za jednego z najbardziej charyzmatycznych wokalistów ostatnich dekad. Lanegan był współzałożycielem legendarnej grungowej kapeli Screaming Trees. Udzielał się również między innymi w Mad Season, Queens Of The Stone Age i Soulsavers. Od wielu lat z powodzeniem rozwijał swoją bardzo ciekawą karierę solową.
Mark urodził się 25 listopada 1964 roku w Seattle. Jego pierwszym poważnym składem był powstały 1985 roku zespół Screaming Trees, który obok takich kapel jak Soundgarden, Nirvana czy Alice In Chains, tworzyły w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych scenę nazwaną przez dziennikarzy "Grunge". Screaming Trees nie stał się może tak popularny jak inne zespoły z Seattle, jednak do dziś pozostaje jednym z najważniejszych przedstawicieli muzyki niezależnej i był inspiracją dla wielu artystów.
Mark Lanegan uznany został za jednego z najbardziej charyzmatycznych i charakterystycznych wokalistów ostatnich dziesięcioleci. Jego baryton trudno pomylić z jakimkolwiek innym głosem. Bluesowy gitarzysta Matt Murphy określił jego wokal jako "chropowaty jak trzydniowy zarost, a jednocześnie miękki i giętki jak skóra na mokasynach"
Bezpośrednie przyczyny śmierci artysty nie są jeszcze znane. Wiadomo jednak, że w 2020 roku Mark trafił do szpitala z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19.