Hammond

Hammond

Hammond to nie tylko nazwa producenta, to określenie pewnego wzorca brzmienia, które jest tak charakterystyczne, że nie sposób je pomylić z niczym innym.

„Podczas koncertu prasa i słuchacze byli bardzo podekscytowani. Dziennikarz z popularnego McClure’s Magazine wychwalał wyjątkowo czystą i słodką muzykę oraz brak jakiegokolwiek szumu maszynerii. Zaś dziennikarz z Electrical World nazwał tony instrumentu nadzwyczaj czystymi i pięknymi”

Takie rozmowy miały miejsce 16 marca 1907roku, w sali balowej hotelu Hamilton w Holyoke, w Massachusetts. Instrumentem, o którym rozmawiano był Tel Harmonium.

Sam instrument, ważący prawie dwieście ton, znajdował się w odległej niecałą milę fabryce, w której powstał. Był zbudowany ze 145 mechanicznych generatorów połączonych z klawiaturą i głośnikiem umieszczonym na środku sali balowej za pomocą zwykłej linii telefonicznej. Ten koncert był uwieńczeniem dwudziestu dwóch lat pracy konstruktora Thaddeus’a Cahill.Tel Harmonium zostało opatentowane jako „Elektryczny generator tonów wysokiej jakości i głośności z perfekcyjną muzyczną ekspresją”

Nieco później, bo w 1933 roku, amerykański konstruktor elektrycznych zegarów - Laurens Hammond, poszukiwał nowych zastosowań dla swojego patentu - synchronicznego silnika. Zainteresował go instrument Cahills’a i 1934 roku opatentował swój elektromechaniczny instrument, nazwany od jego nazwiska organami Hammonda.

Prototyp został pokazany po raz pierwszy publicznie ponad 70 lat temu, podczas jedynej w swoim rodzaju Wystawy Sztuki Przemysłowej w budynku rozgłośni radiowej RCA w Chicago. Jego pojawienie się było swoistą rewolucją na rynku muzycznym i zwiastunem nowoczesności, gdyż dotychczas organy budowane były jedynie na stałe w kościołach lub co najwyżej w wielkich salach koncertowych. Instrument skonstruowany przez Hammonda był wprawdzie bardzo ciężki, ale nadawał się już do transportu.

Nowe organy dały początek tzw. elektrofonom, instrumentom muzycznym wykorzystującym do generacji dźwięku prąd elektryczny i zjawiska mu towarzyszące. Bezpośrednim Źródłem dźwięku był mechaniczny generator zawierający 96 zębatych, stalowych kół o średnicy 2 cali, wirujących ze stałą prędkością w bezpośredniej bliskości stałych magnesów, zaopatrzonych w zwojnice o starannie dobranej ilości uzwojenia. Każdy przemieszczający się wzdłuż magnesu ząbek powodował powstanie w uzwojeniu prądu elektrycznego o niewielkim natężeniu. Im większa ilość naciętych na kole ząbków, tym wyższa częstotliwość impulsów generowanych w uzwojeniu i wyższy dźwięk płynący z głośników.

W 1940 r. Don Leslie w Los Angeles rozpoczął produkcję wirujących głośników, które stały się nieodłącznym towarzyszem każdego Hammonda. To właśnie wirujące głośniki, wykorzystujące znany z fizyki efekt Dopplera i fakt interferencji fal dźwiękowych o relatywnie dużej mocy, zapewniły organom Hammonda niepowtarzalne soczyste, bulgocące, “elektryczne” brzmienie z charakterystycznym sztucznym pogłosem.

W latach 50. na scenę muzyczną wkroczył Jimmy Smith, który swoją wyjątkową i wirtuozowską grą na organach Hammonda stał się wzorem dla innych organistów muzyki jazzowej i rozrywkowej.

Pierwszy egzemplarz organów Hammonda pojawił się w Polsce w latach 50. Ich wirtuozem dającym na antenie radiowej regularne koncerty został Benon Hardy, który z miłości do elektrycznych organów przeniósł się z Katowic do Poznania. Szybko dołączył do niego inny opolski muzyk, kompozytor i aranżer – Edward Spyrka. Także na antenie radiowej Wiktor Kolankowski w mistrzowski sposób akompaniował na Hammondzie wraz z zespołem, znanym polskim piosenkarzom. Na przełomie lat 1960/70 niepowtarzalne brzmienie organów Hammonda zwróciło uwagę zarówno muzyków jazzowych, jak i beatowych. Krzysztof Sadowski założył w Warszawie „grupę organową” w której Hammond był instrumentem wiodącym. Natomiast Wojciech Karolak grający na organach Hammonda wraz z Adamem Makowiczem grającym wtedy na elektrycznym pianinie Fendera, skutecznie wspomagali Michała Urbaniaka podbijającego Amerykę grą na „zelektryfikowanym” saksofonie, a później także na elektrycznych skrzypcach.

Do historii światowej muzyki rozrywkowej przeszły już nagrania takich grup, jak: Procol Harum, Colosseum czy Deep Purple wykorzystujących hammondowskie brzmienie. W Polsce po organy Hammonda sięgnął, jako pierwszy z wielkich - Czesław Niemen, wykorzystując ich niepowtarzalną barwę dźwięku w słynnym Bema pamięci żałobnym rapsodzie na płycie Niemen Enigmatic i pierwszym kolorowym telewizyjnym teledysku zrealizowanym z okazji dnia Wszystkich Świętych.

Dla Andrzeja Zielińskiego, lidera Skaldów, oryginalny Hammond przywieziony z pierwszego tournee po Stanach Zjednoczonych oznaczał słyszalną bez trudu na kolejnych płytach zupełnie nową epokę muzyczną. Na organach Hammonda grał również Zbigniew Podgajny, lider Niebiesko-Czarnych. Grał też na nich Józef Skrzek początkowo akompaniujący Czesławowi Niemenowi a następnie przewodzący już w swojej własnej formacji muzycznej SBB. Z organów Hammonda korzystał także w swoich ostatnich utworach przedwcześnie zmarły Grzegorz Ciechowski.

Wszechobecne, całkowicie elektroniczne i wygodne syntezatory zepchnęły nieco w cień klasyczne już organy Hammonda. Na niemieckiej aukcji internetowej można było jeszcze niedawno nabyć ten zacny mebel muzyczny (ważący 180 kg) w dobrym stanie za 500 euro, pod warunkiem odebrania go na własny koszt i ryzyko znoszenia z czwartego piętra w pozbawionej windy starej hamburskiej kamienicy.

Charakterystyczny dźwięk Hammonda pozostał jednak wiecznie żywy. W 1986 r. doszło do fuzji firmy Hammond Organ Company z japońską firmą Suzuki i przeniesienie produkcji z USA do Japonii. W efekcie pojawiły się na rynku sygnowane przez firmę Hammond-Suzuki cyfrowe repliki modeli B-3 i B-5 oznaczone dodatkową literą X, a także cyfrowe moduły dźwiękowe XM-1 i 2 zachowujące dawne brzmienie i otwierające nowe możliwości, jakie niesie ze sobą nowa technologia, przy odczuwalnej redukcji ciężaru i...ceny.

Czasem jednak, od wielkiego święta, pojawia się na scenie stary, poczciwy, klasyczny już Hammond. Jego rolę można porównać do tej, jaką spełnia markowe, wieczne pióro w rękach głowy państwa podpisującej epokowy dokument.

Produkty firmy Hammond