Bardzo smutna wiadomość dotarła do nas z za oceanu. W wieku 83 lat zmarł Dick Dale, jeden z prekursorów muzyki surf-rock. Muzyk zasłynął z niekonwencjonalnego podejścia do gry na gitarze elektrycznej i niesamowitej techniki, która była wzorem dla naśladowania dla wielu pokoleń gitarzystów.
Gitarzysta urodził się 4 maja 1937 i obok zespołu The Beach Boys uznawany jest za twórcę stylu nazywanego surf-rockiem, który szyty popularności osiągnął w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych dwudziestego wieku. Sam Dale przekornie twierdził, że o on jest prawdziwym i jedynym twórcą surf-rocka, bagatelizując zasługi The Beach Boys.
Muzyk podchodził do gry na instrumencie w bardzo niekonwencjonalny sposób, był leworęczny i zakładał struny odwrotnie. warto przy tym wspomnieć, że używał nieprzeciętnie grubych strun, które były jednym ze składników oryginalnego brzmienia. Przez praktycznie całą karierę ściśle związany był z firmą Fender, grał na Stratocasterach, które bardzo częsteo budowane były przez Fendera specjalnie dla niego.
Styl gry, brzmienie i twórczość Dicka Dale były inspiracją dla wielu największych gitarzystów na świecie. Jego fanem byli między innymi Jimi Hendrix i Stevie Ray Vaughan. Miał niebagatelny wpływ na rozwój różnych gatunków muzycznych takich jak rock, blues a nawet heavy metal. Dick jest autorem jednego z największych hitów muzyki surf "Misirlou", który w 1994 roku wykorzystany został w filmie Pulp Fiction Quentina Tarantino.